Łączna liczba wyświetleń

piątek, 23 grudnia 2016

Wigilia Bożego Narodzenia

Wszystkim odwiedzającym ...

ks. Jan Twardowski

Wiersz staroświecki

Barbara Boniecka-Dziadzio Madonna
Pomódlmy się w noc betlejemską,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania
By wszystko nam się rozplątało,
Węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
Porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki
I oby w nas złośliwe jędze
Pozamieniały jak owieczki
A w oczach mądre łzy stanęły
Jak na choince barwnej świeczki
By anioł podarł każdy dramat
Aż do rozdziału ostatniego
Kładąc na serce pogmatwane
Jak na osiołka – kompres śniegu
Aby się wszystko uprościło,
Było zwyczajne, proste sobie,
By szpak pstrokaty, zagrypiony
Fikał koziołki nam na grobie.
Aby wątpiący się rozpłakał
Na cud czekając w swej kolejce,
A Matka Boska cichych, ufnych,
Jak ciepły pled wzięła na ręce.
 Wspaniałych Rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia!

Dlaczego jest święto…
Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?
Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.

ks. Jan Twardowski

ze strony http://hej-kto-polak.pl/wp/?p=66670

piątek, 9 grudnia 2016

Domowa wersja pierniczków "Domino"

W domu pojawiły się oryginalne pierniczki domino i tak mi posmakowały, że postanowiłam zrobić własne. Wyszły oczywiście inne, nie takie zgrabne ale gwarantuję że pyszne. Wersję będę ulepszać, ale już dzisiaj podam przepis i moje propozycje ulepszenia.

Zaczęłam od ciasta:
Składniki:
125 g miodu
125 g cukru
25 g masła
1 żółtko
300 g mąki
1 przyprawa do piernika
50 g zmielonych migdałów
1 łyżeczka amoniaku
1 szczypta sody
 Poza tym:
225 g marmolady pomarańczowej
150 g marcepana

100 g cukru pudru
2 łyżki rumu
300 g czekolady

Rozpuścić masło z miodem i cukrem i po ostudzeniu wlać do miski, Żółtko wymieszać z 6 łyżkami wody. Wymieszać mąkę z migdałami i wszystkimi przyprawami. Wszystko połączyć i dokładnie wymieszać. Zostawić aby odpoczęło.
Piekarnik rozgrzać do 175 st i upiec ciasto


Ciasto rozkroić w poprzek

Ja chciałam zrobić wersję wykwitnął  i zrobiłam własną marmoladkę pomarańczową, ale już wiem że na następny raz zrobię inaczej. Część pomarańczy obrałam wybierając miąższ, a z większości wycisnęłam sok (w sumie 1,50 kg) zagotowałam z odrobiną cukru i dodałam agar agar. Na następny raz zetrę część skórki pomarańczowej bo marmoladka wyszła pyszna, ale mało smakowa😋



Za to z marcepanem poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowca rozwałkowując go między papierem do pieczenia



Dałam 1,5 opakowania😉
Na ciasto rozsmarowujemy marmoladkę pomarańczową, można dać dobry dżem


Następnie rozwałkowany marcepan


i przykrywamy ciastem dociskając, zostawiamy do stężenia



i teraz zaczęły się schody 😊 bo miały to być małe pierniczki oblane czekoladą, a to już nie było takie proste i po tym jak jeden wylądował na podłodze zrezygnowałam oblewając całość czekoladą





Wyszły takie oto domina, no nie takie śliczne jak sklepowe (cukiernicze), ale zapewniam Was że przepyszne 😍. Spróbuję jeszcze udoskonalić oblewanie czekoladą, może kupię inną (tu Wedel i Wawel gorzka i mleczna).


Smacznego!

czwartek, 8 grudnia 2016

Mój pasztet!

Co jakiś czas robię pasztet na święta. Oczywiście w ilościach hurtowych, bo jest z tym trochę zabawy, szczególnie mielenie przez gęste sitko. A mieli się przynajmniej dwa razy. Do pasztetu można wmielić wszystko i tak też pewnie rozumują wszyscy, ale każdy co innego ma na myśli😊😊
Ja najczęściej mieszam wieprzowinę, wołowinę i indyka z dodatkiem oczywiście wątróbki. Marzeniem jest dodać kawałek dziczyzny, ale ostatnio miewam jej mniej. Tym razem od zaprzyjaźnionego myśliwego dostałam szyję rogacza, która uszlachetni mój pasztet. Dostałam jeszcze łopatkę, ale tego szkoda do pasztetu😊. Tym razem zrezygnowałam z indyka. Zatem bez podawania gramatury ugotowałam w szybkowarze na dwie raty, bo mięs sporo: podgardle, wieprzowe fragmenty z łopatki, pręgę wołową i wymienioną już szyję, Mięsa było na oko ok 4 kg wliczając kości szyi. Dodałam 1 marchewkę, 1 pietruszkę i kawałek selera, kilka grzybków, parę ziarenek ziela angielskiego, 2 liście laurowe vel bobkowe, sól, pieprz w ziarenkach, parę kulek jałowca


Po ugotowaniu do miękkości, sygnałem że mięso się ugotowało może być moment kiedy mięso odchodzi od kości. Odcedzamy i mielimy przez gęste sitko (makowe) przynajmniej dwa razy. Idealnie byłoby trzy, ale każde następne jest trudniejsze, bo przepychanie do otworu zmielonego mięsa jest trudne. Ja nie daję żadnych bułek do pasztetu dlatego pozwalam sobie na zakończenie mielenia przepuścić kawałeczek bułki😊



W międzyczasie na patelni podsmażam 1 cebulę i parę wątróbek tutaj indyczych, ale może być każda. Wątroby jest niedużo na te moje 3,5 kg czystego mięsa ok. 10 % wagi. Wątrobę podduszam do utraty krwi 😊 następnie mielę (razem z cebulką) też dwa razy.


Teraz najmilsza część pracy do dużego garnka wsypuję mięso i dodaję całe jajka. Ja dałam 8 szt. ścieram na tarce gałkę muszkatołową, przeciskam przez praskę ząbki czosnku (wg uznania), ja dałam kilka różnej wielkości. Teraz wszystko intensywnie trzeba wyrobić, wymieszać. Najpierw robię to drewnianą łyżką, a potem mikserem z hakami!




Pasztet piekę od jakiegoś czasu w foremkach aluminiowych (kiedyś w keksówkach) , Odrobinę  je natłuściłam smalcem gęsim i pokroiłam cieniutko boczek układając na wierzchu.


i do piekarnika. Na blaszce ułożyłam wszystkie pasztety podlałam na blaszkę wodą i nakryłam folią aluminiową (w miarę szczelnie). Piekłam w temperaturze 180 st (z nawiewem) 1,5 godziny.



A to już produkt finalny!

Był czas że wymyślałam wersje niskotłuszczowe, ale pasztet musi mieć tłuszcz, bo inaczej jest suchy, rozpada się i jest niesmaczny. Zawsze w zamrażalniku mam kawałki pasztetu, które można jeść do chleba, ale i wersję obiadową, którą wymyślił mój mąż. Jak swego czasu pracował w Irlandii i od czasu do czasu bywał w domu piekłam mu kilka foremek pasztetu. Wtedy zaczęłam piec pasztety bez bułki, bo po co miał wozić bułę taki kawał drogi   😊😊 Gotował makaron kruszył pasztet, odrobinę pesto (też z domu) i na to ser żółty. To był obiad domowy! Polecam czasem powtarzamy go w domu!

Smacznego!