Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 lipca 2015

Ciasto z owocami (moje z porzeczkami)

Kolejna rzecz, w której wykorzystuję serwatkę.
Składniki:

30 dkg mąki (1,5 szklanki)
6 łyżek oliwy
12 dkg cukru (0,5 szkl.)
4 jaja
3 łyżki mleka ( u mnie serwatka)
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy
2 łyżeczki wódki
50 dkg owoców (ja dałam porzeczki)

Ucieram z cukrem 4 żółtka dodaję cukier waniliowy, następnie oliwę, serwatkę (mleko), mąkę z proszkiem do pieczenia, wódkę wszystko ucieram na jednolitą masę. Z białek ubijam pianę i delikatnie łączę z wymieszanymi pozostałymi składnikami. Tortownicę smaruję masłem i posypuję bułką tartą, wylewam połowę ciasta, układam owoce i pozostałą część ciasta. Wkładam do nagrznego piekarnika 175 st termoobieg. Piec do suchego patyczka, bo czas pieczenia zależny jest od owoców (soku).  Smacznego!


sobota, 18 lipca 2015

Kwitną liliowce!

To pierwsze kwiaty, które zapragnęłam mieć, bo zawsze wydawało mi się że lilie są trudne w uprawie. I liliowce są ze mną już 15 lat. teraz oczywiście wyszukuję różne ciekawe wyglądem odmiany i skłaniam się raczej w kierunku pająków niż udziwnionych falbaniastych. Falbanek nie lubiłam ani w strojach, ani w kwiatkach.

No to kilka moich pięknych liliowców...






















Jeszcze nie wszystkie kwitną, a czekam na moje siewki, bo dwie mają już pąki kwiatowe!
Za oknem szaleją burze, a ja mam nadzieję że oszczędzą moje kwiaty.

Dobrego wypoczynku!

środa, 15 lipca 2015

Prawie o świcie...

Prawie o świcie jestem codziennie w ogrodzie, bo kurkom trzeba otworzyć wylot na świat, a niepokoją się zawsze jak jest ładna pogoda, bo jak leje i jest pochmurno to czekają podsypiając.
Ogród o świcie wygląda tak majestatycznie i spokojnie. Dobre światło, cisza we wsi, jedynie koguty się nawołują, czasem przejedzie samochód albo autobus. Lubię ten czas i nie bardzo chce mi się wracać do domu na śniadanie. Snuję się po ogrodzie, coś oberwę, coś wyrwę ewentualnie sprawdzę co zakwitło....a to wejdę do tunelu żeby przywiązać niesfornego pomidora. W tym sezonie sprawdzam nowe opryski. W ogóle nie używałam chemii, ale jak to się skończy pochwalę się na jesieni. Pryskam taką miksturą nalewka tymiankowa z serwatką (ale spod sera ricotta czyli z octem jabłkowym), był też żur, gnojówka ze skrzypu, gnojówka pokrzywowa i mydło potasowe. Żur i gnojówki są zamiennie, a tymiankówka i serwatka z mydłem to stałe składniki. Kropię tym wszystko jak leci.
Jako, że zaczęłam od kur oto one


Jest ich już 15 plus dowódca kogut! 5 weteranek, 5 ubiegłorocznych i w ostatni poniedziałek dokupiłam 5 nowych kurek. Staruszki jak to staruszki jedna  z nich ma 4 lata i jest prezentem od starszej pani której już nie ma wśród nas. 4 to pozostałość po kupionych na targu w Krzeszowicach 8 kurek (naturalne zejscia), 5 zeszłorocznych to kompletnie nieudany zakup. Kupiłam je z litości u takiego dziadka wrrr!  i 5 świeżynek, które bardzo mi się podobają. Była jeszcze jedna prezent od budowniczego kurnika, ale myszołów ją wypatrzył i do połowy skonsumował.

Teraz kwiaty! moja chluba...jak ja lubię koło nich chodzić. Powiem szczerze bardziej siać, potem chodzić o podziwiać niż pucować glebę i plewić hi hi!
Zaczynam od lilii ♥








Róże ♥♥



















Liliowce ♥♥♥

te starsze...




i te nowsze....


















 Nie wszystkie liliowce mają imiona, bo z czasem okazało się że tabliczki nie są zgodne z wyglądem kupowanych liliowców. Ten fakt zniechęcił mnie do kupowania drogich liliowców i zaczęłam kupować tzw siewki, siać swoje nasiona (mam na dwóch pączki) i wymieniać się ze znajomymi.
Zrobiło się późno cdn.....