Łączna liczba wyświetleń

sobota, 2 listopada 2013

Jesień......

Jesień to piękna pora roku, dopóty, dopóki nie spadną wszystkie liście, nie nastaną krótkie dni i ciągnące się wieczory trzeba sobie od nowa zorganizować. Bo przecież do tej pory wieczór był tak krótki, że wiele spraw trzeba było odłożyć na następne dni.



Nie ma już prawie cudownych kolorów zmieniających się z świecącym coraz niżej słońcu. Zostały jeszcze gdzieniegdzie liście, ale pociemniały i wyglądają coraz posępniej.



Nastrój się pogarsza, bo coraz częściej nie ma słońca, aż nastaną szarugi jesienne i wtedy już większość dnia spędzać będziemy przy sztucznym świetle.


Nie lubię listopada, bo w listopadzie pożegnałam na zawsze wiele kochanych osób, nie lubię też lutego i marca, bo to kolejny okres pożegnań.


Czekam na grudzień, bo to czas przygotowań do świąt, a potem same Święta Bożego Narodzenia. Okres spotkań z bliskimi, którzy jeszcze pozostali i czasem nowych ludzi przy stole, których przyprowadzają nam dzieci, kiedyś może wnuki.
W radio leci muzyka i śpiew Marka Grechuty..... przemijanie a co po mnie zostanie?

2 komentarze:

  1. Oj Maryś ale wpasowałaś się w mój dzisiejszy nastrój. Tylko, ze mój nie za sprawą jesieni ale pracy semestralnej,którą piszę o swoich podopiecznych z demencją starczą. Wszystkie zdjęcia są z tego samego miejsca? Pewnie za Twoim ogrodem taki rozciąga się piękny pejzaż. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Lusiu - trochę celowo tak zrobiłam.
    Myślałam jak uleję trochę z mojego nastroju to minie, ale gdzie tam - tochyba wina listopada! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń