Żegnam stary rok w gronie rodziny przy domowym piwie i tatarze. Ogień w kominku i miła rodzinna atmosfera ...czegóż chcieć więc
W tle gra radio Kraków same hity !
Wszystkim odwiedzającym wspaniałej zabawy i cudownego Nowego Roku 2015 niech się spełnią marzenia.
Łączna liczba wyświetleń
środa, 31 grudnia 2014
Curry z bananami
Mam takie sztandarowe danie mojej kuchni zaczęło się od Cielęciny curry z bananami , jednak z biegiem czasu danie uległo zmianie, bo cielęcina osiągała ceny zaporowe. W końcu cielęcinę zastąpił indyk (nie kurczak, bo się rozsypuje) a dzisiaj poszłam dalej.
No to jak było do tej pory:
Cięcina (lub indyk) curry z bananami
Ok 70 dkg mięsa (cielęcina, indyk a może też być wołowina)
por a jak nie ma może być cebula
bulion
przecier pomidorowy
banany ok 4 - 5 szt. może być gruszka
rodzynki (ale niekoniecznie)
curry, sól, pieprz
mąka. olej
Mięso kroimy na kawałki wielkości pół pudełka zapałek i obtaczamy w mące. W rondlu rozgrzewamy olej i obsmażamy mięso. Następnie pokrojony cały por. Podlewamy bulionem i dusimy do miękkości. Dodajemy pół słoiczka przecieru pomidorowego, rodzynki i dwie solidne łyżki dobrego curry. Na koniec dodajemy sól, pieprz i banany pokrojone w grube plasterki i już krótko podgotowujemy. Jak potrawę gotujemy na jeden dzień to dajemy wszystkie banany, a jak na dwa to ja dzielę banany, bo one zmieniają smak. Potrawę podajemy z ryżem.
Tym razem miałam ze świątecznego obiadu pieczoną pierś kaczki i resztki wołowiny pieczonej i postanowiłam trochę zmienić moją potrawę.
Podsmażyłam pora na oleju
Następnie pokroiłam pół małej dyni i dorzuciłam
Pokroiłam mięso z obiadu
I połączyłam z gotującymi się porem i dynią
Teraz dodatki: curry, sól, pieprz, dałam własny sos paprykowo-pomidorowy. Tym razem nie dałam rodzynek bo myślałam że do dania dołączy syn, a on rodzynek nie lubi.
I na koniec banany. Potrawa wygląda tak i wierzcie mi jest pyszna!
smacznego!
No to jak było do tej pory:
Cięcina (lub indyk) curry z bananami
Ok 70 dkg mięsa (cielęcina, indyk a może też być wołowina)
por a jak nie ma może być cebula
bulion
przecier pomidorowy
banany ok 4 - 5 szt. może być gruszka
rodzynki (ale niekoniecznie)
curry, sól, pieprz
mąka. olej
Mięso kroimy na kawałki wielkości pół pudełka zapałek i obtaczamy w mące. W rondlu rozgrzewamy olej i obsmażamy mięso. Następnie pokrojony cały por. Podlewamy bulionem i dusimy do miękkości. Dodajemy pół słoiczka przecieru pomidorowego, rodzynki i dwie solidne łyżki dobrego curry. Na koniec dodajemy sól, pieprz i banany pokrojone w grube plasterki i już krótko podgotowujemy. Jak potrawę gotujemy na jeden dzień to dajemy wszystkie banany, a jak na dwa to ja dzielę banany, bo one zmieniają smak. Potrawę podajemy z ryżem.
Tym razem miałam ze świątecznego obiadu pieczoną pierś kaczki i resztki wołowiny pieczonej i postanowiłam trochę zmienić moją potrawę.
Podsmażyłam pora na oleju
Następnie pokroiłam pół małej dyni i dorzuciłam
Pokroiłam mięso z obiadu
I połączyłam z gotującymi się porem i dynią
Teraz dodatki: curry, sól, pieprz, dałam własny sos paprykowo-pomidorowy. Tym razem nie dałam rodzynek bo myślałam że do dania dołączy syn, a on rodzynek nie lubi.
I na koniec banany. Potrawa wygląda tak i wierzcie mi jest pyszna!
smacznego!
czwartek, 25 grudnia 2014
Pod choinką
Wczorajszy wieczór był rodzinny. Przy stole wigilijnym w tym roku zasiadło 6 osób. My dziadkowie, młodsza córka z Tomem i wnuki tzn synowie starszej córki. Jak zwykle mimo, że wszystko wcześniej było przygotowane to samej wieczerzy towarzyszyło lekkie zamieszanie, bo coś się zapomniało, ale poza tym gotowanie wszystkich potraw na czterech palnikach zawsze powoduje gorączkę tego wieczoru. Stół nakrył gospodarz, oprócz naczyń na środku zawsze położona jest słodka chałka, którą pogryzamy do karpia zarówno tego po żydowsku jak i smażonego, a na chałce leżą opłatki. W szklankach stoi kompot z suszonych owoców, a w tym roku w większości były to owoce ususzone w domu. Po złożeniu sobie życzeń i połamaniu się opłatkiem na stół wchodzą uszka z grzybami i barszcz czerwony. Potem zestaw pierogów w tym roku pierogi z kapustą i grzybami były robione przeze mnie i przez syna z Kasią (były różne). Są również pierogi z suszoną śliwką !
W minionych latach podawałam również fasolę jaś ze śliwką kalifornijską i polane topionym masłem. Następnie na stół wchodzą karpie, u nas tylko karp. Raz jedyny był dodatkowo łosoś, ale staramy się nie przejadać. Karp po żydowsku panuje w moim rodzinnym domu od zawsze. Babcia jak już wspominałam przy okazji kaczki mieszkała przed II wojną na krakowskim Kazimierzu mając za sąsiadki Żydówki i wzięła dużo przepisów od nich.
Karp po żydowsku przygotowuję tak:
Kupujemy całe karpie i mąż je sprawia tzn w potrawie ważna jest głowa i wnętrzności oczywiście te jadalne. Należy uważać na żółć czyszcząc wnętrzności. Rybę kroi się na dwie połowy, a następnie na dzwonka. Na jedną rybę kroję w kostkę 4 średnie cebule, zagotowuję litr wody i cebulę wrzucam na wrzątek, 5 dkg migdałów rozgniatam tłuczkiem do mięsa wrzucam do cebuli i 3 dkg rodzynek. Jeżeli ktoś ma gorzkie migdały to dobrze wrzucić 2 - 3 szt. ja od dawna nie mam, a w czasach kryzysu babcia wrzucała parę pestek śliwek (oczywiście wyłuskanych). Ten wywar gotujemy aż cebula się ugotuje, następnie wrzucamy wnętrzności, głowę ryby i gotujemy ok. pół godziny; na końcu wkładamy delikatnie dzwonka ryby. Gotujemy na wolnym ogniu ok. 15 - 20 min i dodajemy do smaku sól, pieprz i odrobinę cukru. Rybę spożywamy na ciepło z chałką.
Drugą postacią karpia jest karp panierowany smażony na klarowanym maśle. Po przesmażeniu na patelni wkładam do piekarnika, żeby doszedł. Spożywamy go z surówką i chałką.
Po potrawach wkraczają na stół różne ciasta. W tym roku są makowce, orzechowce, piernik przekładany i pierniczki z masą kakaową i czekoladą, przekładaniec, sernik upieczony przez syna, ciasto cynamonowe i babka cytrynowa upieczone przez córkę. Do ciast było wino z kwiatów czarnego bzu.
Po kolacji robimy kawę, herbatę i siadamy koło choinki, a najmłodszy wnuk rozdaje ułożone tam prezenty. Towarzyszy temu śmiech i żarty. Śpiewamy i słuchamy kolęd. I tak do późnych godzin cieszymy się swoją obecnością.
W minionych latach podawałam również fasolę jaś ze śliwką kalifornijską i polane topionym masłem. Następnie na stół wchodzą karpie, u nas tylko karp. Raz jedyny był dodatkowo łosoś, ale staramy się nie przejadać. Karp po żydowsku panuje w moim rodzinnym domu od zawsze. Babcia jak już wspominałam przy okazji kaczki mieszkała przed II wojną na krakowskim Kazimierzu mając za sąsiadki Żydówki i wzięła dużo przepisów od nich.
Karp po żydowsku przygotowuję tak:
Kupujemy całe karpie i mąż je sprawia tzn w potrawie ważna jest głowa i wnętrzności oczywiście te jadalne. Należy uważać na żółć czyszcząc wnętrzności. Rybę kroi się na dwie połowy, a następnie na dzwonka. Na jedną rybę kroję w kostkę 4 średnie cebule, zagotowuję litr wody i cebulę wrzucam na wrzątek, 5 dkg migdałów rozgniatam tłuczkiem do mięsa wrzucam do cebuli i 3 dkg rodzynek. Jeżeli ktoś ma gorzkie migdały to dobrze wrzucić 2 - 3 szt. ja od dawna nie mam, a w czasach kryzysu babcia wrzucała parę pestek śliwek (oczywiście wyłuskanych). Ten wywar gotujemy aż cebula się ugotuje, następnie wrzucamy wnętrzności, głowę ryby i gotujemy ok. pół godziny; na końcu wkładamy delikatnie dzwonka ryby. Gotujemy na wolnym ogniu ok. 15 - 20 min i dodajemy do smaku sól, pieprz i odrobinę cukru. Rybę spożywamy na ciepło z chałką.
Drugą postacią karpia jest karp panierowany smażony na klarowanym maśle. Po przesmażeniu na patelni wkładam do piekarnika, żeby doszedł. Spożywamy go z surówką i chałką.
Po potrawach wkraczają na stół różne ciasta. W tym roku są makowce, orzechowce, piernik przekładany i pierniczki z masą kakaową i czekoladą, przekładaniec, sernik upieczony przez syna, ciasto cynamonowe i babka cytrynowa upieczone przez córkę. Do ciast było wino z kwiatów czarnego bzu.
Po kolacji robimy kawę, herbatę i siadamy koło choinki, a najmłodszy wnuk rozdaje ułożone tam prezenty. Towarzyszy temu śmiech i żarty. Śpiewamy i słuchamy kolęd. I tak do późnych godzin cieszymy się swoją obecnością.
Boże Narodzenie
Wszystkim odwiedzającym życzę zdrowych, rodzinnych Świąt, żeby w tych dniach nikt nie zakłócił spokoju, żeby w domach zagościła serdeczność, radość i wzajemne zrozumienie.
W oczekiwaniu na Wigilię!
W oczekiwaniu na Wigilię!
sobota, 20 grudnia 2014
Śliwki w czekoladzie
Od paru lat odkąd na Forum Ogrodniczym ktoś zrobił własne śliwki w czekoladzie na każde święta i większe okazje rodzinie śmieją się oczy jak widzą zastygające śliweczki. Nie ma porównania z tymi co kupuję, bo jest tu jedynie suszona śliwka i czekolada. Na ogół kupuję przez patriotyzm lokalny, ale i dlatego bo dobra czekolady Wawelu gorzkie i mleczne. Kilka dni wcześniej w słoiku zalewam alkoholem suszone śliwki. Najlepsze są po zalaniu rumem, ale może być spirytus (70 %) bądź wódka.
Po paru dniach odcedzam śliwki na sicie i rozpuszczam czekoladę w kąpieli wodnej . Na jedną partię śliwek daję dwie czekolady gorzkie i jedną mleczną.
Do otaczania śliwki używam patyczków szaszłykowych
Po paru dniach odcedzam śliwki na sicie i rozpuszczam czekoladę w kąpieli wodnej . Na jedną partię śliwek daję dwie czekolady gorzkie i jedną mleczną.
Do otaczania śliwki używam patyczków szaszłykowych
Śliwki układam na papierze używanym do pieczenia i zastygają na następnego dnia. Po czym przechowuję w pudełku w lodówce. Smacznego!
czwartek, 18 grudnia 2014
c.d. Pierniczenia
Dzisiaj upiekłam blaty i pierniczki z piernika długodojrzewającego. Będą 3 pierniki przekładane
A z części ciasta upiekłam pierniczki. Taki przyrząd odziedziczyłam po babci!
Wykrawa takie ciasteczka
a to jest najśmieszniejsze nazwałam go w dzieciństwie spodenki!
Oto reszta ciasta piernikowego zamieniona na pierniki
I po upieczeniu
Mam nadzieję, że dotrwają do ozdabiania
A z części ciasta upiekłam pierniczki. Taki przyrząd odziedziczyłam po babci!
Wykrawa takie ciasteczka
a to jest najśmieszniejsze nazwałam go w dzieciństwie spodenki!
Oto reszta ciasta piernikowego zamieniona na pierniki
I po upieczeniu
Mam nadzieję, że dotrwają do ozdabiania
niedziela, 14 grudnia 2014
Pierniczenie
Zaczął się okres pieczenia pierniczków. Piernik długodojrzewający stoi i niedługo trzeba będzie go upiec, a ja w poszukiwaniu nowych ciekawych pierniczków znalazłam przepis na miękkie pierniczki i w ramach prób dzisiaj je popełniłam. Po upieczeniu są miękkie i rozpływają się w ustach.
Robiłam na dzisiejszy obiad gnocchi i za jednym zamachem ugotowałam więcej ziemniaków w łupinach. Obrałam gorące w gumowych rękawiczkach i utłukłam, bo praski do ziemniaków nie posiadam, a mielić mi się nie chciało.
Na pierniczki musimy mieć:
25 dkg ziemniaków ugotowanych utłuczonych albo zmielonych
25 dkg miodu
3/4 szklanki cukru
1/2 kostki masła (12,5 dkg)
1 jajko
50 dkg dobrej białej mąki (może być tortowa)
2 łyżki kakao
1 łyżeczka sody
przyprawa do piernika - ja dałam 3 łyżeczki swojej przyprawy, której skład wcześniej podawałam
Masło, miód, cukier rozpuszczamy w rondlu (nie gotować) i po zdjęciu miksując dodajemy ziemniaki, a po lekkim przechłodzeniu miksując dodajemy jajko.
Do miski przesiać mąkę, kakao, sodę i przyprawę do pierników
Po wychłodzeniu masę wlewamy do mąki i krótko wyrabiamy, jeżeli ciasto tego wymaga można dosypać trochę mąki
Podsypując mąką wałkujemy i wykrawamy pierniczki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia
i pieczemy w temperaturze 160 st. C 8 minut w piecu w termoobiegiem
Piekłam pierniki na próbę więc różnej grubości i nie potrafię powiedzieć czy lepsze są grubsze i cieńsze. Ta partia na pewno szybko zniknie więc nie jest lukrowana czy ozdabiana. Przepis polecam!
Smacznego !
Robiłam na dzisiejszy obiad gnocchi i za jednym zamachem ugotowałam więcej ziemniaków w łupinach. Obrałam gorące w gumowych rękawiczkach i utłukłam, bo praski do ziemniaków nie posiadam, a mielić mi się nie chciało.
Na pierniczki musimy mieć:
25 dkg ziemniaków ugotowanych utłuczonych albo zmielonych
25 dkg miodu
3/4 szklanki cukru
1/2 kostki masła (12,5 dkg)
1 jajko
50 dkg dobrej białej mąki (może być tortowa)
2 łyżki kakao
1 łyżeczka sody
przyprawa do piernika - ja dałam 3 łyżeczki swojej przyprawy, której skład wcześniej podawałam
Masło, miód, cukier rozpuszczamy w rondlu (nie gotować) i po zdjęciu miksując dodajemy ziemniaki, a po lekkim przechłodzeniu miksując dodajemy jajko.
Do miski przesiać mąkę, kakao, sodę i przyprawę do pierników
Po wychłodzeniu masę wlewamy do mąki i krótko wyrabiamy, jeżeli ciasto tego wymaga można dosypać trochę mąki
Podsypując mąką wałkujemy i wykrawamy pierniczki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia
i pieczemy w temperaturze 160 st. C 8 minut w piecu w termoobiegiem
Piekłam pierniki na próbę więc różnej grubości i nie potrafię powiedzieć czy lepsze są grubsze i cieńsze. Ta partia na pewno szybko zniknie więc nie jest lukrowana czy ozdabiana. Przepis polecam!
Smacznego !
wtorek, 9 grudnia 2014
Kaczka po żydowsku
To jest rodzinny przepis mojej babci, która mieszkała przed wojną na Krakowskim Kazimierzu wśród rodzin żydowskich i ten przepis dostała od jednej z sąsiadek. Nigdzie i nigdy nie spotkałam się z tak podaną kaczką, a szkoda bo jest pyszna!
Do przygotowania kaczki potrzebne będę:
kaczka szt. 1
czosnek 1 duża główka lub 2 małe
pieprz grubo zmielony 20 g
sól
naczynie do pieczenia kaczki w piecu'
duży garnek z wodą
Do kaczki podawane są kluseczki, które moja babcia nazywała ferfelki, do przygotowania których potrzebne będzie:
mąka ok 1/2 kg
2 lub 3 jajka
woda
Wykonanie:
Rozdrabniamy czosnek poprzez siekanie, ubijanie w moździerzu albo w rozdrabniaczu i mieszamy z grubo mielonym pieprzem.
Kaczkę nacinamy w czterech miejscach i w nacięcia wpychamy przygotowany czosnek z pieprzem
W dużym garnku zagotowujemy wodę, na wrzątek wkładamy kaczkę , którą po zagotowaniu obgotowujemy obracając
W międzyczasie zagniatamy ciasto jak na makaron i z ciasta przygotowujemy takiego kształtu kluseczki podsypując je sowicie mąką
Nagrzewamy piekarnik do 220 st i do nagrzanego wkładamy blachę z kluseczkami i całą mąką, którą podsypywaliśmy kluski; co jakiś czas trzeba przemieszać, żeby zrumieniły się równo
Następnie odlewamy z rosołu powstałego z obgotowania kaczki ok. 1/2 l (do polewania kaczki w czasie pieczenia) i na gorący rosół wsypujemy zrumienione kluseczki
Kluseczki co jakiś czas mieszamy następnie dosmaczamy solą, pieprzem i czosnkiem i odparowujemy rosół.
Równolegle pieczemy w piekarniku kaczkę polewając rosołem i powstającym tłuszczem, w połowie pieczenia kaczkę obrócić.
Nakłuwając widelcem sprawdzamy po ok. godzinie czy jest miękka.
smacznego!
kaczka szt. 1
czosnek 1 duża główka lub 2 małe
pieprz grubo zmielony 20 g
sól
naczynie do pieczenia kaczki w piecu'
duży garnek z wodą
Do kaczki podawane są kluseczki, które moja babcia nazywała ferfelki, do przygotowania których potrzebne będzie:
mąka ok 1/2 kg
2 lub 3 jajka
woda
Wykonanie:
Rozdrabniamy czosnek poprzez siekanie, ubijanie w moździerzu albo w rozdrabniaczu i mieszamy z grubo mielonym pieprzem.
Kaczkę nacinamy w czterech miejscach i w nacięcia wpychamy przygotowany czosnek z pieprzem
W dużym garnku zagotowujemy wodę, na wrzątek wkładamy kaczkę , którą po zagotowaniu obgotowujemy obracając
W międzyczasie zagniatamy ciasto jak na makaron i z ciasta przygotowujemy takiego kształtu kluseczki podsypując je sowicie mąką
Nagrzewamy piekarnik do 220 st i do nagrzanego wkładamy blachę z kluseczkami i całą mąką, którą podsypywaliśmy kluski; co jakiś czas trzeba przemieszać, żeby zrumieniły się równo
Następnie odlewamy z rosołu powstałego z obgotowania kaczki ok. 1/2 l (do polewania kaczki w czasie pieczenia) i na gorący rosół wsypujemy zrumienione kluseczki
Kluseczki co jakiś czas mieszamy następnie dosmaczamy solą, pieprzem i czosnkiem i odparowujemy rosół.
Równolegle pieczemy w piekarniku kaczkę polewając rosołem i powstającym tłuszczem, w połowie pieczenia kaczkę obrócić.
Nakłuwając widelcem sprawdzamy po ok. godzinie czy jest miękka.
smacznego!
piątek, 5 grudnia 2014
Ciasto na weekend "Czeski sernik"
2,5 szkl. mąki
2 szkl. cukru (ja dałam 1,5)
2 całe jajka
1 szkl. oleju
1 szkl. mleka ( ja dałam serwatkę)
2 łyżki dżemu (dowolnego)
2 łyżki kakao (ja dałam 4 kopiaste, bo uwielbiam mocno kakaowe ciasta)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Powyższe składniki razem zmiksować
Ciasto wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia
Następnie 1/2 kg twarogu zmielonego
1 szkl. cukru
3 żółtka
1/2 kostki masła
cukier waniliowy
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
3 białka ubite na pianę (do białek zawsze daję szczyptę soli, bo lepiej się ubija!)
Utrzeć masło z cukrem, żółtkami i cukrem waniliowym, dodać mąkę ziemniaczaną i wymieszać z pianą z białek.
Ser kłaść nieregularnie na ciasto. Nagrzać piec do temperatury 175 st C (góra dół) i pieczemy ok. godziny, a jeżeli z nawiewem to krócej. Należy wykonać próbę suchego patyczka.
Do sera można dodać bakalie jak do sernika, ale u mnie są tacy co wydłubują bakalie więc ich nie ma.
Smacznego!
2 szkl. cukru (ja dałam 1,5)
2 całe jajka
1 szkl. oleju
1 szkl. mleka ( ja dałam serwatkę)
2 łyżki dżemu (dowolnego)
2 łyżki kakao (ja dałam 4 kopiaste, bo uwielbiam mocno kakaowe ciasta)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Powyższe składniki razem zmiksować
Ciasto wylać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia
Następnie 1/2 kg twarogu zmielonego
1 szkl. cukru
3 żółtka
1/2 kostki masła
cukier waniliowy
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
3 białka ubite na pianę (do białek zawsze daję szczyptę soli, bo lepiej się ubija!)
Utrzeć masło z cukrem, żółtkami i cukrem waniliowym, dodać mąkę ziemniaczaną i wymieszać z pianą z białek.
Ser kłaść nieregularnie na ciasto. Nagrzać piec do temperatury 175 st C (góra dół) i pieczemy ok. godziny, a jeżeli z nawiewem to krócej. Należy wykonać próbę suchego patyczka.
Do sera można dodać bakalie jak do sernika, ale u mnie są tacy co wydłubują bakalie więc ich nie ma.
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)