Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 20 października 2016

Dynie, dynie!

To był świetny rok dla dyń! Przynajmniej w Małopolsce, bo co jakiś czas mocno podlewało z góry a dynie to lubią. A z dyni można różne potrawy przygotować. U nas największym powodzeniem przede wszystkim cieszy się zupa dyniowa.

Na dwóch łyżkach masła (może być olej, oliwa) podsmażam dwie duże łyżki startego świeżego korzenia imbiru. Jak imbir się złoci kroję w dużą kostkę niedużą dynię😊 (np Hokkaido), 2 duże ziemniaki i 1/2 korzenia sporego selera. Wrzucam to do garnka w którym smażę imbir i jak się zrumieni podlewam wodą tak żeby zakryła warzywa. Duszę niedługo i gdy jest półmiękkie miksuję na krem. Solę, pieprzę do smaku i ja dodaję taką własną mieszankę suszonych ziół z ogródka, ale może też być np zielona czubrica. Każdy z nas ma swoją ulubioną przyprawę. Na suchej patelni prażę pestki z dyni i z nimi jemy zupę. Do zupy dodaję kleks albo kwaśnej śmietany albo jogurtu (co aktualnie mam w lodówce).

Smacznego!




Dzisiaj wypróbowałam kolejny przysmak z dyni. Koleżanka kiedyś na spotkanie przyniosła pyszne ciasto pod nazwą Sernik dyniowy bez sera. Tak mi posmakował, że musiałam powtórzyć. Dość długo czekałam, ale mam niesprawny piekarnik, jednak kupione kiedyś składniki zobligowały mnie do zaryzykowania i upiekłam...niebo w gębie! Oczywiście musiałam coś zmienić!

Potrzebne składniki na sernik dyniowy bez sera!
800 g dyni dałam jak koleżanka cała dynie Hokkaido nie obierając ze skórki
100 ml gęstej śmietany i procenty chyba nie mają znaczenia
160 g cukru (w przepisie było białego i taki dałam)
2 duże łyżki miodu (ja miałam lipowo-gryczany)
180 g mąki kukurydzianej
4 jajka 
wanilię, albo ekstrakt waniliowy, ja miałam cukier z dodatkiem wanilii
2 pomarańcze
60 g masła


Wykonanie!
Dynię umyłam i pokroiłam w kostkę taką 2 na 2 cm, umyłam porządnie pomarańcze i z jednej starłam skórkę do dyni oraz wycisnęłam sok. Początkowo dusiłam pod przykryciem, a potem odparowałam płyn. Lekko przestudziłam, dodałam masło, wanilię i zmiksowałam dokładnie na jednolitą masę. Starłam skórkę z drugiej pomarańczy i wycisnęłam sok dodając do masy, wsypałam cukier, miód, dodałam śmietanę, 4 żółtka i mąkę. Tu zmieniłam przepis, bo nie zmiksowałam całych jaj, tylko żółtka dałam do masy, a białka ubiłam na sztywną pianę. Masę dokładnie wymieszałam mikserem i dodałam czego nie ma w przepisie 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej. Nie będę dodawać w przyszłości tylko tym razem, bo nie wiedziałam jak zachowa się niesprawny piec. Wyłożyłam ubite białka na masę i lekko wymieszałam. 
Tortownicę wyłożyłam folią aluminiową i wlałam ciasto, wstawiłam do nagrzanego piekarnika 180 st. C. W przepisie należało piec 40 - 50 minut, ja mam sprawne grzanie góra-dół więc piekłam dłużej sprawdzając patyczkiem. Gdyby ciasto zanadto się przypiekło od góry można nakryć folią aluminiową,

Można po upieczeniu oblać roztopioną czekoladą albo czym się lubi.
Sernik powinno się po wystudzeniu wsadzić do lodówki na całą noc, ja nie wytrzymałam i musiałam spróbować, ale teraz jest w lodówce i jak domownicy nie zjedzą całego to jutro spróbuję 🧀