Uzbierało mi się trochę róż przez ostatnie trzy lata. Pierwszą moją różą była Queen Elisabeth dostana u Starkla za darmo przy okazji jakiejś reklamacji
Łatwo się rozmnaża i jest bezproblemowa, przez wiele lat jak pracowałam nie miałam czasu jej okryć na zimę a ona jest od 20 lat.
Na terenie mojej Uczelni w której pracowałam organizowano sprzedaże różnych roślin m.in róż i podczas takich sprzedaży kupiłam parę róż, z których do dzisiaj przetrwało, znosząc wielokrotne przesadzanie, parę róż: Chopin, Westerland, Handel, Fresia i żółta której nazwy nie znam.
Dotychczas sadzone róże odporne na choroby i nie zawsze okrywane przetrwały niejedną zimę.
Od trzech lat zaczęłam dokupować róże, kierując się trochę urodą, trochę mrozoodpornością.
Na pierwszy ogień poszły: róża okrywowa z Leroy Merlin bez nazwy i dwie róże z ogrodu forumowej koleżanki określone jako stare odmiany
Okrywowa jest bardzo ładna
Stare odmiany niestety nie powtarzają kwitnienie!
Potem były pierwsze zakupy róż odmianowych
I kolejne zamówienie róż niezwykłej urody!
Potem poszło duże zamówienie róż odmianowych i zakupy na żywo , które pokaże w najbliższym czasie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz