Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 stycznia 2015

Moje róże

Tęskniąc za latem, ciepłem i słońcem przeglądam zdjęcia, przebieram w nasionach, odwiedzam szkółki i strony internetowe w poszukiwaniu roślin i nasion. Efektem błądzenia w internecie jest szereg zamówień na nasiona i oczywiście rośliny jak co roku (czasem jak kasa pozwala to i dwa razy w roku) odwiedzam stronę Starkla http://www.starkl.pl , bo kiedyś kupowałam z papierowego katalogu, potem w Krakowie przez niedługi czas był sklep. Na długie lata nie kupowałam nic bo nie miałam kontaktów, a teraz jest strona internetowa i znowu wróciłam. Na wiosnę zamówienie już złożone, a poza tym zadowoliłam się tanimi różami z Allegro i teraz okres wyczekiwania na wiosnę i przesyłki ...jak ja to lubię.
Uzbierało mi się trochę róż przez ostatnie trzy lata. Pierwszą moją różą była Queen Elisabeth dostana u Starkla za darmo przy okazji jakiejś reklamacji








Łatwo się rozmnaża i jest bezproblemowa, przez wiele lat jak pracowałam nie miałam czasu jej okryć na zimę a ona jest od 20 lat.
Na terenie mojej Uczelni w której pracowałam organizowano sprzedaże różnych roślin m.in róż i podczas takich sprzedaży kupiłam parę róż, z których do dzisiaj przetrwało, znosząc wielokrotne przesadzanie, parę róż: Chopin, Westerland, Handel, Fresia i żółta której nazwy nie znam.







Róża  Westerland






Dotychczas sadzone róże odporne na choroby i nie zawsze okrywane przetrwały niejedną zimę. 
Od trzech lat zaczęłam dokupować róże, kierując się trochę urodą, trochę mrozoodpornością.

Na pierwszy ogień poszły: róża okrywowa z Leroy Merlin  bez nazwy i dwie róże z ogrodu forumowej koleżanki określone jako stare odmiany 


Okrywowa jest bardzo ładna





Stare odmiany niestety nie powtarzają kwitnienie!

Potem były pierwsze zakupy róż odmianowych





I kolejne zamówienie róż niezwykłej urody!








Potem poszło duże zamówienie róż odmianowych  i zakupy na żywo , które pokaże w najbliższym czasie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz