Łączna liczba wyświetleń

sobota, 20 grudnia 2014

Śliwki w czekoladzie

Od paru lat odkąd na Forum Ogrodniczym ktoś zrobił własne śliwki w czekoladzie na każde święta i większe okazje rodzinie śmieją się oczy jak widzą zastygające śliweczki. Nie ma porównania z tymi co kupuję, bo jest tu jedynie suszona śliwka i czekolada. Na ogół kupuję przez patriotyzm lokalny, ale i dlatego bo dobra czekolady Wawelu gorzkie i mleczne. Kilka dni wcześniej w słoiku zalewam alkoholem suszone śliwki. Najlepsze są po zalaniu rumem, ale może być spirytus (70 %)  bądź wódka.



Po paru dniach odcedzam śliwki na sicie i rozpuszczam czekoladę w kąpieli wodnej . Na jedną partię śliwek  daję dwie czekolady gorzkie i jedną mleczną.




Do otaczania śliwki  używam patyczków szaszłykowych :lol:






Śliwki układam na papierze używanym do pieczenia i zastygają na następnego dnia. Po czym przechowuję w pudełku w lodówce. Smacznego!

4 komentarze:

  1. A ja myślałam, że to takie trudne. Uwielbiam śliwki w czekoladzie, ale do tej pory tylko kupne jadłam. Przed chwilą dwie, bo narobiłaś mi apetytu, a że wczoraj mąż świętował to kilka zostało. Muszę sobie takie zrobić, tylko swoich suszonych mam już malutko. Czy mogą być kupne?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Joasiu! ależ oczywiście śliwki mogą być kupne i to w zasadzie każde, ale najmniej smakują mi suszone dymem ...te tylko do kompotu wigilijnego. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja właśnie tych "dymiących" nie lubię, nawet do kompotu daję swoje suszone. Może jeszcze zdążę na święta zrobić.

      Usuń
  3. Zawsze nasączone alkoholem mogą być toastem na starym roku!

    OdpowiedzUsuń